Dzisiaj chciałabym opowiedzieć co nieco o bronzerach, które stosuje już od dłuższego czasu. Bronzery pochodzą z niskiej i średniej półki cenowej. Jak do tej pory żadna droższa marka nie wywarła na mnie aż tak wielkiego wrażenia, ze powiedziałam: "muszę to mieć". A przepraszam - jest bronzer z Too Faced, jednak nie kupiłam go sama tylko wygrałam w rozdaniu organizowanym na blogu lifeinamerica
Na swój własny użytek posiadam beonzery. Są to bronzery, które w internecie:w świecie blogerskim oraz youtubowym mają już swoją sławę.
Jednak jak sprawdzają się one na mojej cerze?
Dla przypomnienia dodam, że moja cera jest cerą mieszaną:bardzo tłustą w strefie T, na policzkach normalna. Mam bardzo mocno widoczne pory na czole oraz policzkach.
NYX Powder Blush: TAUPE
Jest to chyba najpopularniejszy róż wśród bronzerów. Opakowanie jest niewielkie, bardzo charakterystyczne dla różu, przez co używając większego pędzla do konturowania może pojawić się problem z jego odpowiednim nabraniem. Kolor w opakowaniu jest sino-fioletowy. Zupełnie inny niż znane mi - i dostępne na rynku - bronzery. Nie jest wściekle pomarańczowy, przez co na twarzy wygląda...inaczej. Na mojej jasnej cerze bardzo mocno przebijają różowe tony. Wygląda to jak wykonturowanie się różem. Niestety w mojej opinii nie jest on odpowiedni dla osób o jasnej karnacji. Plusem jest to, że nie osypuje się zbyt intensywnie. Jest również trwały - nie wytrzymuje od rana do późnego wieczora - ale około 8-9 godzin daje radę. Znika z twarzy równomiernie nie pozostawiając plam. Z rozcieraniem również nie ma problemu.
Cena: około 12 zł w drogeriach internetowych
Lovely, Dark Chocolate
Boże jak to opakowanie kusi! Aż ślinka cieknie na sam widok i zapach. W swoim składzie zawiera kakao - a dokładniej cząsteczki Nanocacao o działaniu głęboko relaksującym. Jest to chyba bronzer, który posiadam najdłużej w swojej kosmetyczce.I jak widać, zużycie jest znikome, dlatego że wersja Dark jest zdecydowanie za bardzo pomarańczowa. Bardzo łatwo można zrobić sobie plamy. Niestety w rozcierani też nie jest najlepszy. Zdecydowanie nie jest to bronzer do konturowania twarzy, tylko do jej ocieplania. W internecie można spotkać wiele opinii, że produkt ten jest odpowiednikiem bronzera z Bourjois. Niestety bardzo kiepskim odpowiednikiem.
Cena: około 24 zł w Rossmannie oraz drogeriach internetowych
Kobo, Nubian Desert 311
Pierwsze co rzuca się w oczy to jego chłodny odcień - idealny do konturowania. Bardzo prosty w obsłudze, nie pozostawiający plam łatwo się rozcierający. Można by rzec, że produkt idealny - ale! Jak on się pyli. Nie polecam nakładać go gdy macie na sobie białą czy jasną bluzkę. Czasami mam wrażenie, że większość tego kosmetyku idzie w powietrze niż na pędzel. Minusem jest również nieprecyzyjne zmielenie produktu. Poprzez zużywanie kolejnych warstw produktu uwidaczniają się ogromne grudki
Cena: około 20 zł w Drogeriach Natura
Sephora, Conturing Palette
Paletka, która śniła mi się po nocach. Była poniekąd zakupem z serii "YouTube made me buy it!". Jest to paletka składająca się z 4 pudrów do konturowania. Dwóch jasnych i dwóch ciemnych w chłodnym i ciepłym odcieniu, tak aby wykonturować i ocieplić twarz. Ja najczęściej korzystam z wersji chłodnej do lekkiego podkreślenia kości policzkowych. Puder ten nie robi plam, bardzo łątwo się rozciera. Praca z nim jest przyjemnością.
Cena: około 60 zł w Perfumerii Sephora
Too Faced, Chocolate Soleil
Ten produkt wygrałam w rozdaniu.Pokonał on daleką drogę przez ocean aby zawitać w mojej kosmetyczce. Produkt ma charakterystyczny, ale ładny, zapach. Liczyłam na to, że nie będzie się pylił, ale cóż..nie można mieć wszystkiego. Z nałożeniem i roztarciem nie ma problemu. Jednak odcień medium/deep (według opakowania) jest bardzo pomarańczowy. Ponownie jest to produkt do ocieplania, a nie konturowania.
Cena: około 139 zł w Perfumerii Sephora
|
od góry: Nyx, Sephora (jaśniejszy i ciemniejszy), Kobo, Lovely, Too Faced |
Wszystkie przedstawione bronzery są matowe. Pamiętajcie proszę, iż pisząc że bronzer spisuje się u mnie do ocieplania twarzy czy jest zbyt pomarańczowy dotyczy mojego ocienia skóry. Bardzo jasnego (podam dla ułatwienia numery bardziej znanych podkładów aby bardziej obrazowo Wam to wyjaśnić: Revlon Colorstay 150 Buff, Loreal True Match 1N, Bourjois Healthy Mix 51).
W kolejnej serii z chęcią pokażę Wam bronzery kremowe, w kredce.
Znacie któryś z nich? A może chcecie polecić mi jakiś fajny bronzer w chłodnym odcieniu, który jest waszym makijażowym hitem?
NYX Taupe u mnie również nie zdał egzaminu :P
OdpowiedzUsuńMialam spore nadzieje :)
UsuńNie znam żadnego, ale mało co sięgam po bronzery.
OdpowiedzUsuńJa teoretycznie tez 😂😂
UsuńPodoab mi sie ten brnzer z Too Faced, sama polecam Ci rowniez palete do konturowania od NYX tam znajdziesz rozne odcienie i tony i mozesz mieszac ;)
OdpowiedzUsuńMuszę się za nia rozejrzeć :)
UsuńZupełnie nie znam się na bronzerach, nie używam :) kiedyś kosmetyczka malowała mnie bronzerem z Loreal bodajże i efekt był zadowalający :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na wpis, nowa współpraca :)
Nigdy nie mialam bronzeru z Loreal :)
Usuń